wtorek, marca 09, 2010

fugit hora

tak wiele się dzieje, że powinienem rzeźbić listę rzeczy istotnych.
te mi jednak nie umykają. niektóre wiadomości przychodzą z zaskoczenia
i są nad wyraz smutne.

ale

przy następnej okazji opowieść o wódce z dave'em abbruzzese
(pearl jam), o siedmiolatkach malujących jp kredą na parkstraße,
interwencji policji za słuchanie radiowej trójki (sic!),
i pierwszych przygotowaniach do zdobycia zimowo/wiosennego masywu Ślęży, i niedawno otwartej wystawie prac plastycznych sandruli w gdańskiej bibliotece.

a propos wczorajszej świeckiej hałtury
dnia kobiet (ja tam codziennie Wam życzę)
podobnie jak sapanie walentynkowe (:
jesteśmy słowianami i wszystko zamyka się
w nocy kupały.
no!

Brak komentarzy: