środa, lipca 03, 2013

leber. i to fest!

wstyd, gańba! 
żeby przez bity rok nie napisać nic. 
NIC! 
zaprzaństwo samego siebie i patologia czająca się zza ramienia: 
"..teraz już będę pisać" - bardziej obłudne, 
niż postanowienia noworoczne, z których pokpiwam sobie wsłuchując
się w styczniowym mrozie. 

no i przyszła kryska. żadnych deklaracji. 
ale tak po cichu: jest radość (;
jeszcze jakiś obrazek, a co!


święconka AD 2013. bo mirka była w pracy.

ps zresztą, o tytuły nie walczę, a statystyki mówią, że (prawie) nikt nie zagląda.
ale Prawie zawsze ma prawo też się oburzyć.
jop.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ten post oznacza, że coś się dzieje.... (:
m.