piątek, maja 04, 2012

MCA rest in peace.

jestem koszmarnie zmęczony trwającym pernamentnie remontem, a efektem tego jest m.in. powolne przeradzanie się mojej strony na usługach firmy g. w mały nekrolog (bo to impulsy). mógłbym też napisać że to, co najciekawsze i autorskie, i kreatywne - dopiero się ukaże. ale to nie czas i miejsce. dzisiaj karma postanowiła po długim czasie choroby doprowadzić do ostatniego dnia MCA (retoryka fikcyjnego Earla). każdy z nas umrze i tyle. dzisiaj zmarł Yauch. jeśli wierzył w to, co głosił - nie był zły. bo wie, że wróci. ale to, czego dokonał, wystarczy dla wielu ludzi. punk rock to nie rurka z kremem. śpij i wracaj. po wielokroć. a nowy jork zasługuje dzisiaj na wielki deszcz. kurwa mać. czterdzieści siedem lat...
foto za: http://beastieboys.com/ (4 maja 2012)

Brak komentarzy: